Wednesday, September 22, 2010

szopka z Dalajlamą













Dzisiaj do Wrocławia przyjechał Dalajlama. Bilety dawno już zostały wyprzedane, ale gorliwi organizatorzy zapewnili wysokiej jakości live-streaming przez internet, z ujęciami kamery jak na festiwalu w Sopocie.
Słuchałam więc w pracy przez słuchawki, od czasu do czasu zerkając na chichoczącego mistrza, pedalskiego wodzireja i wzruszony tłum w Hali Ludowej wznoszący owację po każdym przetłumaczonym fragmencie. Było o miłych stronach wszelkich zjawisk, religii, narodowości, a nawet o przyjemnych aspektach bycia okupowanym czy niszczenia swojej planety.
Trudne tematy oraz kłopotliwe pytania zostały skrzętnie ominięte, za to w co drugim zdaniu padało słowo "Solidarność". Ludzie ze łzami w oczach pożegnali się z Dalajlamą, po czym został mu wręczony medal, a "dzieci wrocławskie" odśpiewały przaśną piosenkę "Nasz Wrocław".
Było to wszystko niezmiernie miłe i znajome i pomyślałam że Dalajlama to taki nasz nowy papież (po tym jak Ratzinger okazał się Nie-mieć "tego czegoś" i nie został zaakceptowany w roli papy). Papież Polaków musi bez dwóch zdań posiadać ujmujące poczucie humoru i błysk młodości w oku. "Solidarność" też nie jest bez znaczenia.

No comments: