Sunday, October 26, 2008

26.10.2008, Złota Niepodległa Jesień



















collage z fragmentow berlina

Saturday, October 25, 2008

20.10.2008

Kilka słonecznych dni zrobiło swoje :-) Pomimo zimna i zmęczenia Kosmiczne Doły opuszczają miasto.
W domu nieustająca impreza, na ulicach uśmiechnięci ludzie w czapkach.
Przygotowujemy się do ataku na berlińskie szczyty. Tym razem będzie trochę malarsko, a trochę strategicznie, ale wszystko okaże się wraz z pierwszymi fotkami z ekszyn.
Tymczasem zarzuciłam trochę koloru na melinie, pozbywając się przy okazji okazałej kolekcji niezwykle cennych ulotek...

na ilustracji fragment naszej kuchni 'po akcji'

09.10.2008

Nadeszła lekka depresja :(
O jej spowodowanie podejrzane są:
- jesienne szarugi
-niskie temperatury
-brak odpowiedniego poziomy luksusu w życiu
-problemy natury biurokratycznej w różnorakich urzędach
-oraz tzw. oczyszczenia (* pojęcie dość enigmatyczne, stosowane jako wymówka na wszelkie wkurwienia i złe humory przez pewnych Buddyjskich Znajomych :)
tirarira
Boski Leniwiec kupił natomiast na e-bay'u mini jakuzzi, czyli plastikową wkładkę do wanny podłączoną do czegoś w rodzaju odwrotności odkurzacza.
Natychmiast po uruchomieniu ustrojstwa zrobiliśmy pierwszą rzecz z listy zakazów w instrukcji obsługi, czyli zapodaliśmy kozacką dawkę płynu do kąpieli
Po kilku minutach piana pasła się już po połowie łazienki i można było urządzić bitwę.

Tydzień później okazało się że ktoś dolał płynu do mycia naczyń do fontanny przed różowym ratuszem hihi.
Piana wypełniała umysły nie tylko nasze na początku października w berlinie wschodnim.

08 października 2008 7 dni później

Jesteście gotowi na wstrząsający film? Zobaczcie "Heavy Metal in Bagdad". Historia jedynego w Iraku zespołu heavymetalowego. Zadymiarze z gitarami w samym środku wojny.

01 października 2008 01.10.08.początek.pełen.obaw.zamyślony

blink! blink! "Beata od Słonia i zimnej polewki jest dostępny" Z Beatą nie rozmawiamy już trzeci rok, bo nie ma o czym, nie widziałyśmy się całe wieki. Zastanawiam się po raz kolejny czy nie wykasować jej z gadu-gadu, ale to jednak miłe widzieć co jakiś czas jak bije jej słoneczkokształtne wirtualne serce.

W wyniku sprzężenia zwrotnego, w odpowiedzi na kolejnego rozkrzyczanego maila pt. "co robisz na sylwestra, jest wykurwista impreza,odjazd, aloha" wyszukałam dzisiaj w godzinach pracy lot w obie strony na majorkę i ucieknę tam sama. Bynajmniej nie przed imprezami, ale przed wszystkimi których znam. W sylwestra chciałabym popatrzeć w morze z nieznanej plaży i wiedzieć że gdzieś tam daleko za horyzontem są wszyscy ci wspaniale się bawiący ludzie. A wokół mnie niech tczą i piją obcy turyści, każdy jest tak samo sam na świecie. Czasem koś nieznany potrafi lepiej wsłuchać się w Ciebie. Bez szufladkowania, wspólnych wspomnien, niczego o Tobie nie wiedząc, czując sympatię nie za poprzednie 10 lat, ale za ten właśnie moment który się między wami dzieje.

14 września 2008, jest 05:47h rano...

Jest 05:47h rano, przebywamy właśnie na dachu z sąsiadami, czekając na wschód słońca.
Dachy niczym brzeg morza:
za tobą tysiące zajętych ludzi
przed tobą rezerwat pustki.

Rundfunk odmierza rytmy już całkiem jesienne:
dzień otwartych pomników,
demonstracja pod nową świątynią kapitalizmu co ma wchłonąć Cassiopeję, Rosis i Zapatę,
flamenco hiszpańskich Cyganów i darmowy szampan na wernisażach :)

Właściwie więc to co zwykle i pomyślałam,
że zamiast sprawozdania lepiej posłać aktualną chwilę w obrazku.
A zatem:
z życzeniami równie niezwykłych momentów!

P.S. Pod Genewą uruchomili tydzień temu wielki zderzacz do produkcji antymaterii i czarnych dziur. Ale super :)
Maszyna do produkcji nicości, nocy, niebytu, nieważkości i niepokoju-w-mediach.

02 września 2008 01.09.2008 zaczyna się szkoła ueeeeeeeee

manifest o namgleniu za Tobą (uważaj!)
Kto siada temu się sofa osuwa. Nie ma wczorajszych krzeseł i foteli.
Plan niedzielny się udał, było leżenie nad rzeką i łażenie po drzewach, a po południu okrągłe tęcze nad dachem na wisbyer-str. A później gorąca wanna do zmycia kurzu i masę śmichów-chichów
i rozdmuchanej piany po całej łazience
i zasnęliśmy przed telewizorem przysięgając że się nigdy nie zestarzejemy

wtorek, 15 maj, pogoda idealna

co dzieje sie pomiedzy uszami owcy? co widzi kiedy sie tak gapi? nam sie rzeczywistosc uklada w skale, uwypuklaja sie roznice, przestrzen nabiera kierunku.. a u owcy?

owca, rysun z zeszytu

07 maja 2008 1 maj

aaahggggggrr wkleić obraz rzeczywistości bez zdjęcia_ ja i grrrrrg_ kontener na szkło
i szacunek od tych co patrzą, słuchają, roznoszą ulotki, chcą wrzucić butelkę lecz tego nie robią
i nie ma nie ma ważnosci, jest tylko to co zauważamy, czyli co było inne.
fakty to szablon_ zdzislaw i nieistotne
cały plac demonstruje, choć nikt nie wie przeciwko czemu
my na pojemniku-pomnik dyskutujących
a znaczenie problemu odpływa tak szybko ze milkniemy na długo i chcąc to sobie jakoś wyjaśnić przytulamy się tam na górze, na oczach protestujących bez-przeciwko.

statua radości z braku istoty sprawy :)
a później zeskakujemy by zakupić browary.

12 kwietnia 2008, 4 niezawodne sposoby

4 things which you can do in case of nasty mood I drawn once specially for Natalka:
4 rzeczy które można zrobić w ramach przypływu złego humoru narysowane kiedyś specjalnie dla natalki:














































1:Clean the flat instead of learning
2:Test some perfumes in the rich-assholes-shopping-centre
3:Ask the priest about something which will piss him off
4:Look who's driving this cute car

10 kwietnia 2008, linkovlepka

przemistrz za polaczenie muzyki i tanca:
http://pl.youtube.com/watch?v=kjeh6P4sRfw

10.kwietnia, srodek zimy..

metro. siedzę ściśnięta pomiędzy szyba a jakimś grubasem i obiecuje sobie w myślach ze to już ostatni raz kiedy nie ustępuje miejsca 'staruszce'. Starucha jest jeszcze wcale rześka ale wiem ze chętnie by siadła. Dlaczego jej nie ustępuję?
1- w kolo siedzą sami faceci i daje im ostatnia szanse na wyhodowanie choćby cienia dżentelmena w duszy. nic. już trzecia stacje nic.
2-przeliczam w myślach tyłek staruchy na miejsce w którym aktualnie siedzę, wychodzi za mało, zbyt niewygodnie..
3- stoi trochę za daleko jakby się uprzeć, pomiędzy nami buja się w rytm kolejki jeden chudy, metroseksualny Niemiec bez wyrazu na twarzy. Na pewno wślizgnie się na krzesło jak tylko wstanę, zanim starsza pani przedrze się tu roztrącając tłum biodrami.
Zawsze mam masę wymówek, na każdą okazję mogę sprefabrykować tysiące.
Dobra- wstaje, unikam jej wzroku. Metroseksualny zniknął, staruszka kilkoma ruchami schabów wymościła sobie miejsce pomiędzy grubasem a szyba. No. Gruby nawet nie zauważył.

09 kwietnia 2008 hops hops

z tyłu z przodu z boku, wszędzie jestem blacharą
każda strona lepi się do luksusu
uśmiech nie opuszcza okolic uszu
hyyy!
co to będzie??




na ilustracji Dres Mariusz (w bmw i w całej krasie)