Thursday, September 23, 2010
Wednesday, September 22, 2010
szopka z Dalajlamą
Dzisiaj do Wrocławia przyjechał Dalajlama. Bilety dawno już zostały wyprzedane, ale gorliwi organizatorzy zapewnili wysokiej jakości live-streaming przez internet, z ujęciami kamery jak na festiwalu w Sopocie.
Słuchałam więc w pracy przez słuchawki, od czasu do czasu zerkając na chichoczącego mistrza, pedalskiego wodzireja i wzruszony tłum w Hali Ludowej wznoszący owację po każdym przetłumaczonym fragmencie. Było o miłych stronach wszelkich zjawisk, religii, narodowości, a nawet o przyjemnych aspektach bycia okupowanym czy niszczenia swojej planety.
Trudne tematy oraz kłopotliwe pytania zostały skrzętnie ominięte, za to w co drugim zdaniu padało słowo "Solidarność". Ludzie ze łzami w oczach pożegnali się z Dalajlamą, po czym został mu wręczony medal, a "dzieci wrocławskie" odśpiewały przaśną piosenkę "Nasz Wrocław".
Było to wszystko niezmiernie miłe i znajome i pomyślałam że Dalajlama to taki nasz nowy papież (po tym jak Ratzinger okazał się Nie-mieć "tego czegoś" i nie został zaakceptowany w roli papy). Papież Polaków musi bez dwóch zdań posiadać ujmujące poczucie humoru i błysk młodości w oku. "Solidarność" też nie jest bez znaczenia.
Saturday, September 18, 2010
Friday, September 17, 2010
nietoperze
We wtorek prosto z pracy pojechaliśmy pod polsko-niemiecką granicę, żeby pomóc zaprzyjaźnionym ekologom badać nietoperze żyjące w tamtejszych lasach. Okazało się że są to pocieszne i niecierpliwe długouche zwierzątka, które po wyplątaniu z siatki trzeba najpierw oznaczyć wg klucza, np. po charakterystycznym układzie nerwów na skrzydłach...
...następnie zmierzyć linijką, zważyć i obciąć kłębek futerka dla oznaczenia w nim izotopów...
Nietoperze mają bardzo miękką sierść i nie lubią jak się im ją ścina. Później maluje się nietoperzowi pazury lakierem, żeby oznaczyć te już zbadane...
Później trzeba go trochę wysuszyć, żeby nie zlizał lakieru, albo nie wytarł gdzieś łapki...
I można w końcu nicponia wypuścić...
Nauczyłam się od Niemców kilku ciekawych rzeczy o nietoperzach, za to oni się nauczyli, że w lesie w nocy bardzo się przydaje termos zawierający herbatę z rumem.
Friday, September 3, 2010
Warschauer street
Na przejsciu dla pieszych stoi kolo mnie chlopiec lat ok. 7, z zaczepnym spojrzeniem niebieskich oczu i zlotymi loczkami naookolo anielskiej buzi. Bez butow, w pasiastych skarpetkach i z siatka na zakupy. Swiatlo czerwone.
dziecko: Te swiatla sa beznadziejnie glupie, zawsze mam tam czerwone jak tu przejde!
ja: ee.. teraz bylo zielone wlasnie..
dziecko: Zawsze tam musze czekac!
ja: Gdzie sie podzialy twoje buty?
dziecko (jakby zdziwione ze nie jest to oczywiste): Wyszedlem na boso!
chwila ciszy, podczas ktorej patrzymy sobie intensywnie w oczy, jakby mierzac sily, po czym wybuchamy smiechem. Przejezdza tramwaj M10.
dziecko: Dokad mam pojsc - w ta strona, czy raczej w tamta - do piekarni?
ja: A co jest po tej stronie?
dziecko: No dobrze, to juz pojde do piekarni...
Zielone swiatlo
dziecko: czesc
ja:czesc
Thursday, September 2, 2010
strumień
Subscribe to:
Posts (Atom)